w małym miasteczku jest spokojnie Saro
możesz tu zasnąć wyśnić swoje szczęście
córki rzeźbione jak greckie boginie
o skórze gładszej niż marmur z Carrary
rozkwitającej pod czułym dotknięciem
pachnącej słodko piżmem i jaśminem
po tobie wezmą urodę i oczy
ogromne jasne niczym letni błękit
po mnie wytrwałość pracowitość wierność
temu w co wierzę nauczę je płoszyć
złe sny znad głowy jednym ruchem ręki
nauczę marzyć o wyniosłych cedrach
gajach oliwnych i upalnych nocach
w tym mieście Saro możesz być szczęśliwa
dom zbudujemy posadzimy drzewa
cień dadzą latem i słodkie owoce
a ja na skrzypcach będę ci przygrywał
ty siądziesz obok radośnie zaśpiewasz
na dźwięk piosenki jak na ranny apel
zejdą z obłoków wszyscy nasi bliscy
i staną razem znów dłoń dotknie dłoni
melodią wziętą od klezmerskich kapel
rozpoczną taniec a mężczyźni wszyscy
zatoczą koło wokół nas i domu