prosty stół, krzesła,
w dali miasto, jakieś drzewo. tyle wystarczy,
by zbudować dom, zaprosić gości.
[T. Rudowicz, Złoty Pierścień]
nigdy nie chciałam budować domu. tak naprawdę
wystarczyły mi te dla lalek na dolnej półce szafy. lalki
są posłuszne nie mówią o marzeniach. nie płaczą
dają się przebierać nawet w brzydkie sukienki.
można zrobić im meble z pudełek i obrazy z pocztowych znaczków.
zamiast listów pisać pamiętnik. rozmawiać w osiemnastu językach
wymyślonych jak to miasto które podchodzi pod okna. chrapliwie oddycha
świeci chorym światłem. obcinam lalkom włosy czekam aż odrosną. mam
drzewo. musi wystarczyć. nie zapraszam gości.