Z. Marek Piechocki, (x x x) z klifu jest piękny widok

x x x

 

z klifu jest piękny widok na ocean

rozpostarte ramiona imitują skrzydła

 

(Teresa Rudowicz druga strofa wiersza szesnasta

z tomiku Korzeń werbeny)

 

Pamiętasz ten tekst

zatytułowałem go Widziałem

 

Górny pokład statku pasażerskiego. Nad nim już tylko mewy i niebo.

Przestrzeń. Kilkunastoletni chłopiec rozpostarłszy ramiona biega przy relingach, między krzesełkami, ławkami udanie naśladując lot ptaków. Krzyczy coś do nich fruwających nad nim. Jedyny z nas tutaj poddaje się narkozie przestrzeni, którą wszyscy czujemy. Niezdrowy wstyd każe nam stać, siedzieć i nie biec za nim.

Chłopiec jest chory na zespół Downa.

 

Więc jest tak

stoimy na tym klifie w milczeniu

zapatrzeniu

 

Każde z nas chciałoby podnieść ramiona wzorem ptaków

albo jak ten starzec z zapamiętanego filmu

który na wzniesieniu stojąc z uniesionymi rękoma

błagał niebiosa o deszcz

 

Wiec jest tak

boimy się okazać emocje wzruszenia

czekamy

 

Jesteś odważniejsza

najpierw ściskasz moją dłoń

później unosisz nasze

 

Mistyczność chwili

 

Jacyś ludzie przechodzą

uśmiechają się

 

Wiatr zabiera ci apaszkę

teraz jej czerwoność pomiędzy mewami

 

Więc jest tak

że może jeszcze nie jest źle z nami

że nie potrzeba dysfunkcji

by zobaczyć piękny widok na ocean

imitować rozpostarte skrzydła ramionami

 

Jak tamten chłopiec na promie do Szwecji

Jedna myśl nt. „Z. Marek Piechocki, (x x x) z klifu jest piękny widok”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>