nie moim kobietom
(…)
5. Filozofia przygody
Chciałbym tu niniejszym podziękować autorskiej postaci,
Teresie Rudowicz, że książką pt. Podobno jest taka rzeka
dała mi swoje życia i śmierci, obie płci i tę puentę: zmiany
zakończenia: góra, dół, lewo, prawo, zero. Dziękuję, Tereso,
że mi niczego nie obiecałaś, że przypomniałaś, że ja mogę
liczyć tylko na garść ziemi, którą biorę otwartą piąsteczką.
Bo te nasze wygrażania nie muszą być strasznie śmieszne,
starczy, że uczynimy jest [sic] strasznie pięknym, bez błędu
bezbłędności, nieomylności, bez pretensji bycia filozofem,
kiedy to doskonale wiersz uprawia nasze filozofie przyrody,
ale to że się pisze, nie znaczy, że nie zostało napisane przez
ciebie, mnie, sama się taka mądrość nie robi, starsza siostro!
Co to za „przyroda”, ja bądź świat, w zasadzie nie ma znaczenia,
ale tylko to wyjaśnienia wymaga, jak podejmujesz takie wybory,
że zamiast pierwszą postawić siebie, stawia się cudzysłów, mów,
rozkazuję ci, Tereso, nie jestem pierwszym, jestem najpierwsze
z nieludzkich ludzkich stworzeń, gdy potrafię mówić wierszem,
ale sam wiersz mnie zdradza, moje najgłębsze przekonanie, że
kiedy kogoś się kocha, nie grzebie się go na pierwszym miejscu.
Amen mój: wielkie dzięki!
(…)