recytacja – autorka, gitara – Piotr Giernalczyk
Księga Koheleta
„Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli, ani też o tych, co będą kiedyś żyli, nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem”
dla Anety & Jacka
ulica kordeckiego. nasze głosy wciąż się tu włóczą.
historia nie skończy się, dopóki kamień w splocie,
dopóki majaczą we mnie słowa: że noc, że zmęczenie, że drzewo.
*
ulica kordeckiego. prywatna misja. bruk milczy, ja pełnię wartę
nad pytaniem: czy ty się naprawdę wydarzyłeś? dowody się wykruszają,
a żadne zaklęcia, genetyczne figle ani sztuczki umysłu
nie chcą przywrócić twojego zachwytu
nad górami. owszem, pojawiasz się: w środku frazy ciechowskiego,
w pocałunkach dzieciaków na naszej ławce,
w pęknięciu na szybie. wtedy próbuję złapać ostrość, zlokalizować
ten ból. świat poradził sobie przecież bez ciebie.
akomodacja nie powinna trwać ćwierć wieku. dlaczego więc dzisiaj,
kiedy asfalt ślinił się od upału i słońce retuszowało mu tatuaże,
nawet one układały się w nasz szyfr?
*
ulica kordeckiego. bolesna pręga na mieście. koślawy krawężnik
urasta do rangi zabytku, okruchy butelki chcą być zielonym światłem
szmaragdu. mój wystudiowany spokój rozbija się tu
o tłum bezokiennych monad. myślę natrętnie o biografii
skróconej do epizodu. o tym, że w dwutysięcznym oboje mieliśmy być
tuż po trzydziestce. futurystyczne rachuby zawiodły, i ciebie, i mnie,
za horyzont – przecięty wieżą kościoła.
*
ulica kordeckiego. wiatr rozbujał gałęzie modrzewia.
wiesz, jest w tym jakaś pieszczota.
rok 2008, sierpniowy wieczór. deszcz, chyba ciepło.
a u ciebie?
sierpień 2008