Na rynku wydawniczym ukazał się właśnie, nakładem Agencji Artystycznej Goddam debiutancki tomik wierszy kaliszanki Izabeli Fietkiewicz-Paszek zatytułowany „Portret niesymetryczny”. Autorka, absolwentka filologii germańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, Podyplomowego Studium Filologii Polskiej na kaliskim Wydziale Pedagogiczno-Artystycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, mieszka i pracuje w Kaliszu. Jej wiersze ukazały się m.in. w „ Odrze”, „Akcencie”, „Autografie”, „ Akancie”, „Migotaniach Przejaśnieniach”, „Frazie” „Szafie”, a także we francuskim czasopiśmie literackim „ Voixe d encre” (w tłumaczeniu I. Babier i M. Lengleta), nagradzano je także na wielu konkursach m.in. VII Ogólnopolskim Agonie Poetyckim czy Turnieju Jednego Wiersza „ Liryk Party” w SDK w Warszawie.
Tomasz Jastrun tak pisze: “Boję się napisać, że wiersze Izabeli Fietkiewicz-Paszek są wybitne – ale jednak piszę! Poetka ma już ukształtowany i łatwo rozpoznawalny język.”
„Portret niesymetryczny” to bez wątpienia ważna i niezwykle cenna publikacja, stawiająca autorkę na równi z najważniejszymi współczesnymi poetami. Na taki debiut Kalisz czekał bardzo długo.
W posłowiu do książki autorstwa Karola Samsela czytamy:
„Tytułowa zbawienna „niesymetria”, którą kobiecy podmiot liryczny obserwuje w zabawie ojca z dzieckiem, jest zapisem „pęknięcia” kalokagatii rządzącej światem. Ład jest utracalny, porządek kosmosu siłą rzeczy musi być wpisany w vanitas.”
Przemijanie, utrata, pustka obok zachłanności, namiętności, pełni, coś kosztem czegoś – asymetria. Te wiersze są pełne znaków zapytania. Poetka nie ucieka od pytań najtrudniejszych, stawia je spokojnie, bezgłośnie prawie, po to by uderzyć puentą mocno i precyzyjnie.
Bardzo poruszają kobiece bohaterki wierszy Izabeli Fietkiewicz-Paszek, i choć różne, łączy je brak symetrii, pęknięcie świata, rysa, która zakłóci porządek, zdeterminuje wszystko, jak na przykład w wierszu [Kobieta niewątpliwa podejmuje próbę (dopisek do historii choroby)]:
dawno już miałem skończyć cię rozbierać
na wersy, ale teraz, gdy zmyślam nam historię,
wiem, że tylko wiersz to pomieści.
dziewczynko, złe rzeczy się zdarzają
tylko na jawie, złap mnie za rękę i biegnijmy
tam, gdzie niebo zrasta się z dnem.
w miejsce po naszym drzewie wpuśćmy szept
jak zwitek próśb.
ułóżmy ciała w gardę
przed jesienią
Dużo w poezji Fietkiewicz-Paszek kontekstów filozoficznych i te zdają się bliższe poetce niż religijne dogmaty. Nie chce gotowych recept, rozwiązań a priori, woli poszukiwać, nawet za cenę zwątpień, lęków, rozczarowań, za cenę braku symetrii.
Nie brak w tomiku także i wierszy kaliskich. Jest ulica Kordeckiego, kamienica przy ulicy Kościuszki 16 , jest lekcja fizyki w III Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika (autorka jest jego absolwentką) i jest nieistniejąca lodziarnia na zbiegu ulic Polnej i Górnośląskiej:
kiedy buldożer kruszył lodziarnię – zdjęliśmy czapki,
jak na pogrzebie józefa akordeonisty
na jej miejscu –
salon któregoś z operatorów sieci komórkowych.
na miejscu józefa –
dyżurna rumunka z bosym dwulatkiem.
na naszym miejscu –
każdy by się popłakał.
[K. wspomina ( powroty z kościoła i wizyty w cukierni)]
Mnogość sensów, wieloznaczność, celne i mocne puenty to tylko niektóre atuty wierszy Izabeli Fietkiewicz-Paszek. Jak pisze Marcin Orliński:
„Tę poezję można czytać wielorako: jako pospieszny zapis ulotnych chwil, jako inte-gralną opowieść zawieszoną w określonym czasie i miejscu, a także jako przygodę samego języka, który upaja się swoją wieloznacznością i gramatyczną asymetrią.”
Jakkolwiek by nie czytać, jedno jest pewne, „Portretu niesymetrycznego” nie można nie zauważyć.
Książka ukazała się przy udziale środków finansowych budżetu Kalisza – Miasta na prawach powiatu, w ramach mecenatu nad kulturą.
Do „Portretu” dołączony jest bezpłatny egzemplarz płyty z recytacją autorki, Anety Kolańczyk i Jurka Szukalskiego przy akompaniamencie Piotra Giernalczyka. Nagrania dokonano dzięki uprzejmości Radia Centrum Kalisz.
Teresa Rudowicz
recenzja ukazała się w calisia.pl